Dotacja to w obszarze Odnawialnych Źródeł Energii słowo-klucz, który otwiera serca Klientów i jeśli coś jest "z dotacją" to zawsze wzbudza wielkie zainteresowanie. Na rynku dochodzi nawet do sytuacji, kiedy Klienci są poddawani manipulacjom polegającym na tym, firmy instalatorskie sztucznie zawyżają swoje oferty cenowe dodając do cen katalogowych narzuty, następnie tak je przedstawiają że oferta jest "z dotacją".
Mamy więc na rynku wysyp ofert "z dotacją", pomimo tego że z prawdziwa dotacją (czyli udzielonym dofinansowaniem bezzwrotnym udzielanym przez instytucję publiczną, jak np. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej czy Regionalne Programy Operacyjne UE w województwach) nie mają one nic wspólnego. Oferty typu "dotacja norweska", czy "dotacja szwedzka", sugerująca, że skorzystanie z oferty wiąże się z otrzymaniem dofinansowania z funduszu norweskiego czy szwedzkiego, w rzeczywistości jej "norweskość" polega na tym, że moduły fotowoltaiczne są produkcji norweskiej.
Oczywiście co jakiś czas, uruchamiane są w Polsce różnego rodzaju programy dofinansowania do instalacji odnawialnych źródeł energii, jak choćby popularny dwa lata temu program Prosument czy ostatnio uruchomiony program Prosument II, w którym można otrzymać dotację wynoszącą nawet 30% wartości instalacji, czy organizowane przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy dofinansowanie do instalacji OZE dla mieszkańców Warszawy. No bo fajnie jest dostać od Państwa czy od Miasta coś "za darmo".
Ale jak to w życiu bywa, za darmo to można coś dostać od rodziców, a w życiu zawsze jest "coś za coś". To "coś za coś" to np. konieczność wzięcia kredytu do reszty wartości zadania, spełnienia wielu wymagań formalnych, czy długotrwałe oczekiwanie na decyzję.
No właśnie, nasuwa się pytanie czy zawsze skorzystanie z dotacji (tej rzeczywistej) jest opłacalne ?
W poniższym artykule staramy się przybliżyć wady i zalety wykonania instalacji z dotacją, oraz wykażemy że dotacja nie dla każdego jest optymalnym rozwiązaniem.
DOTACJA GENERUJE DODATKOWE KOSZTY DLA KLIENTA
Programy dotacyjne w Polsce są tak pomyślane, że nierozerwalnie łączą się z kredytem. Nie możemy więc wziąć samej dotacji ale razem z nią musimy na resztę wartości (uzupełnienie do 100% wartości instalacji) wziąć kredyt. A jak kredyt i dotacja to dodatkowe koszty ich obsługi:
- PROWIZJA I ODSETKI – czyli typowe koszty kredytu. Oprocentowanie kredytu na instalację fotowoltaiczną oscyluje obecnie w granicach 1 – 5% rocznie. Można się również (choć nie w każdym przypadku) spodziewać jednorazowej prowizji od wartości kredytu, która może wynieść nawet do 5%, a także może się zdarzyć (taki zapis znajduje się m.in w warunkach programów Prosument i Prosument II) że kredytodawca będzie pobierać od Klienta co roku 1-2% prowizji od kwoty kredytu jaka pozostaje do spłacenia.
- OBOWIĄZKOWE UBEZPIECZENIE - Instalację, która została sfinansowana z wykorzystaniem dotacji trzeba najczęściej obowiązkowo ubezpieczyć. To koszt rzędu kilkuset złotych rocznie. Zważywszy że okres kredytowania może wynieść do 15 lat powoduje to dodatkowe kilka tysięcy po stronie wydatków.
- PODATEK OD DOCHODU - Trzeba go zapłacić po roku od uzyskania dotacji. Wynosi 19%. Czeka nas zatem niemały, obligatoryjny koszt, który przy zakupie za gotówkę nie istnieje.
DUŻO FORMALNOŚCI
Każda instytucja publiczna udzielająca dotacji musi, że względu na publiczny charakter środków jakie wydaje, skompletować bardzo dużą liczbę dokumentów, od których uzależnia przyznanie dotacji. Będą to więc oprócz szeregu dokumentów związanych z przyznaniem kredytu (zaświadczenia o dochodach, PITy, zaświadczenia i oświadczenia) także wszelkiego rodzaju projekty, uzgodnienia, certyfikaty zgodności i potwierdzenia uprawnień. Wiele z tych dokumentów ma chronić Klienta przed zakupem niesprawdzonych rozwiązań, niespełniających norm i to jest jak najbardziej ok. Należy mieć tylko na uwadze że cała ta dokumentacje przygotowują ludzie, którzy poświęcają na jej wypełnienie i skompletowanie wniosku sporo czasu, nie można mieć więc pretensji do instalatora, że koszty związane z przygotowaniem wniosku finalnie obciążą końcowego klienta.
DŁUGI OKRES OCZEKIWANIA
Uzyskanie dotacji wiąże się z przynajmniej kilkumiesięcznym oczekiwaniem na decyzję. A jak mówią mądrzy ludzie "czas to pieniądz". W tym czasie instalacja mogłaby już pracować i generować dla nas darmową energię, ale cały czas czekamy, bo bez gwarancji finansowania nikt nie zdecyduje się na wykonanie instalacji. Dodatkowo, po wykonaniu instalacji firma instalacyjna czeka na rozliczenie dotacji i wypłatę środków kolejne kilka miesięcy a więc ma zamrożone środki finansowe, bo wydała już pieniądze na zakup materiałów i musiała zapłacić pracownikom za wykonana pracę. W ekonomii mówi się że pieniądz kosztuje, ten koszt to z reguły koszt kredytu obrotowego jaki firma instalacyjna zaciąga na zapłacenie pracownikom i dostawcom, a więc z reguły firma ta ten dodatkowy koszt dolicza do ceny instalacji wiedząc, że zapłatę otrzyma za kilka miesięcy.
PODSUMOWANIE
Dotacja to 30 - 40% wartości naszej inwestycji. Jeśli policzymy wszystkie dodatkowe koszty, możemy spodziewać się, że realna dotacja wyniesie co najwyżej 10 - 15%. Doliczając do tego czas na przygotowanie dokumentacji, oczekiwanie na decyzję i fakt że w tym czasie system mógłby już pracować i przynosić oszczędności widać wyraźnie, że dotacja to nie jest wcale taka manna z nieba.
Dokładając sytuację, że w programach tych często po kilku latach jest dokonywana weryfikacja czy efekt ekologiczny został osiągnięty, może w skrajnym przypadku okazać się, że dotację trzeba będzie zwrócić.
Czy warto ten dodatkowy stres poświęcać dla tych relatywnie niewielkich benefitów? Wybór pozostawiamy każdemu w Was. Jedni powiedzą że warto, inni że nie.
A gdybyście nie chcieli czekać i bawić się w to wszystko, mamy dla Was specjalny program Słoneczna Energia, gdzie przy minimum formalności możecie cieszyć się swoją własną elektrownią słoneczną znacznie szybciej. Szczegóły w strefie wiedzy na gosolar.pl